Aktualności
Wejherowo: Widmo wielomilionowego odszkodowania dla Netto.
powrótCzy Wejherowo będzie musiało zapłacić marketowi Netto 16 milionów odszkodowania za rozpoczętą inwestycję przy ul. Kwiatowej? Wiele na to wskazuje, że jeśli władza nie dojdzie do porozumienia z inwestorem, sprawa może trafić do sądu i skończyć się gigantycznym odszkodowaniem dla spółki.
- Mamy pełną dokumentację i wszystkie pozwolenia zmierzające do powstania marketu w Wejherowie, natomiast miasto próbuje wszelkimi dostępnymi środkami zburzyć nasz harmonogram prac i nie dopuścić do budowy tego obiektu - wyjaśnia Daniel Grabka dyrektor ds. zakupów w Netto.
Sprawa zaczęła się w ubiegłym roku, gdy wejherowski PKS doszedł do wniosku, że działka przy ul. Kwiatowej, służąca mu jako tzw. plac manewrowy stała się zbędna z uwagi na malejącą liczbę kursów. PKS znalazł potencjalnego nabywcę, ale tzw. prawo pierwokupu miało miasto.
Niestety, wartość tej nieruchomości, jaką uzgodnili prywatni przedsiębiorcy, była poza granicami miejskiego budżetu. I tak właścicielem nieruchomości przy ul. Kwiatowej stało się Netto, które nabyło ją celem postawienia tu marketu. To jednak nie zyskało aprobaty miasta, które zaczęło tłumaczyć, że część terenu po dawnym placu menewrowym jest potrzebne na budowę nowej drogi, która ma biec wzdłuż torów do planowanego w przyszłości tunelu pod torami.
Rada Miasta przystąpiła do zmiany planu zagospodarowania tego terenu, ale zanim nowy plan uchwalono, Netto miało już pozwolenie na budowę, wydane w oparciu o stary i jeszcze obowiązujący plan. I rozpoczęło budowę. Inwestycje w marcu wstrzymał miejski konserwator zabytków, jako że jego zdaniem prace prowadzono bez uzgodnień konserwatorskich. Netto odwołało się od tej decyzji, sprawa jest rozpatrywana.
- Miasto miało prawo pierwokupu tej działki, ale z niego nie skorzystało. Tymczasem gdy my rozpoczęliśmy zgodnie z wydanym pozwoleniem budowę, mnożą nam trudności - tłumaczy dyrektor Grabka. - Nie jesteśmy w stanie rozumieć argumentacji miasta. Owszem, możemy rozmawiać, szukać rozwiązań satysfakcjonujących obie strony, ale według nowego planu przez środek hali sprzedaży naszego marketu ma przebiegać droga. Na takie rozwiązanie nie może być naszej akceptacji.
Jak tłumaczy Netto, na wstrzymaniu budowy nie skończyło się. Na początku lipca wydział nieruchomości wejherowskiego magistratu zaprosił przedstawicieli spółki do rokowań celem nabycia przez miasto części nieruchomości pod planowaną drogę.
- To niewiarygodny pośpiech, planowana inwestycja wiąże się z gigantycznymi nakładami finansowymi ze strony miasta i zapewne nie powstanie w najbliższych latach, ale nam chcą zabrać część działki. Tylko że zostawią nam taki skrawek, który nie nada się pod budowę marketu. Dlatego nie jest wykluczone, jeśli dalej sprawy będą miały taki obrót, spotkanie w sądzie i żądanie odszkodowania za ziemię i nakłady inwestycyjne, które już poczyniliśmy z naszej strony jest bardzo realne - zapowiada Netto.
Komentarze